niedziela, 7 lipca 2019

Wypad do Krynicy Morskiej


Pierwsza wycieczka na nowym sprzęcie i...a co? Sprawdzimy w trasie, długiej trasie. Dawno nie byłem nad morzem. Pomysł do głowy wpadł mi w czwartek, a już w sobotę byłem w drodze. Pogoda jakoś super nie zachęcała do wycieczki, ale grunt, że nie pada. Wiem, wiem, Krynica Morska leży nad zatoką, ale dla mnie to taka mała namiastka morza. Cel jasno określony, trasa zaplanowana bez pośrednich atrakcji. Jednak nie byłbym sobą, gdybym gdzieś nie zboczył na chwilę.






Droga minęła dość spokojnie. Leciałem siódemką, więc widoków bardzo nie było. Jednak chciałem jak najszybciej dostać się do miejsca przeznaczenia. I tak też tak było. Moto sprawdziło się celująco. Na większe przemyślenia przyjdzie jeszcze czas. Na razie za mało kilometrów, żeby oceniać zakup. Póki co jestem zadowolony, a to najważniejsze. Jednak różnica 20 lat w technice to całe wieki. Oczywiście nie narzekam na KLE, bo to jednak troszkę inne motocykle.







Tam gdzieś w oddali podobno kończy się Polska. Tego dnia nie było chęci na dłuższy spacer, ale z pewnością trzeba będzie nadrobić tę zaległość. Przyszłość pokaże czy i kiedy będzie dane wrócić.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz