niedziela, 7 lipca 2019

Nowa maszyna


Nowy sezon na nowym koniu. Suzuki DL 650 V-Strom chodził mi po głowie właściwie od początku mojej przygody z motocyklami. Niestety, w pierwszym jej etapie powstrzymywał mnie aspekt finansowy. Konsekwentne zbieranie do słoiczka przyniosło jednak efekt i wreszcie jest.
Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne. Potężna maszyna, kawał motocykla. Bardzo wygodne podróżowanie.



Motocykl kupiłem od pierwszego właściciela w Polsce, który miał go od pięciu lat (w 2014 roku był sprowadzony do kraju) i przejechał nim 50 tys. Obecnie licznik wskazuje 90 tys. Czy to dużo? Zależy jak na to patrzeć. Moto jest z 2010 roku, więc najechane ma ok. 10 tys. rocznie. Wydaje się, że to realny przebieg. Wyposażone jest m.in. w niezbędny dla mnie kufer centralny (mega duży), grzane manetki, gmole chroniące w razie upadku, deflektor przedłużający szybę, abs, na którym mi zależało, olejarkę łańcucha.

Maszyna może nie tak lubiąca szutry jak KLE 500, ale na moje potrzeby myślę, że da radę. Za to na szosie bajka. Bardzo wygodny, dość oszczędny, chętny do pokonywania kilometrów. Nic tylko planować kolejne wypady i jeździć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz