sobota, 31 maja 2014

Nieborów - Skierniewice

Przez Nieborów przejeżdżałem już kilka razy i zawsze, kiedy mijałem tutejszy park zastawiałem się, czy go nie zwiedzić. Jednak nigdy się na to nie zdecydowałem. Dlatego przy planowaniu wypadu w rejon Puszczy Bolimowskiej, wciągnąłem ten punkt na listę. Dodałem jeszcze Arkadię, z którą sytuacja wygląda podobnie, oraz Skierniewice. W tym ostatnim mieście byłem już przy okazji zlotu Trabantów oraz ze 2 razy przejazdem, ale wtedy właściwie nic, poza parkiem, nie zwiedziłem. Teraz głównym punktem miał być XIX-wieczny dworzec.

Nawigację ustawiłem na drogi 4x4, wpisałem punkt docelowy i w drogę. Kilkadziesiąt minut zajęło mi opuszczenie miasta. Poleciałem na Stare Babice, następnie bocznymi drogami przebiłem się do szosy na Poznań, by później znów zjechać na mniej uczęszczane, choć asfaltowe ścieżki. Po kilkudziesięciu kilometrach moto zaczęło przerywać. Spojrzałem na dystans przejechany od ostatniego tankowania i doszedłem do wniosku, że muszę skorzystać z rezerwy. Nie martwiłem się jednak, bo liczyłem, że w Bolimowie będzie stacja. W baku zostało około 3 litrów, więc spokojnie powinienem dojechać. 

Niestety, w Bolimowie okazało się, że stacji nie ma. Tak przynajmniej twierdził zapytany rowerzysta.
- Jedź pan do Nieborowa. Tam jest.
Stacja faktycznie była, ale niestety wjazd zablokowała Policja. Okazało się, że na czas meczu miejscowego Orła z ŁKS Łódź stacja jest nieczynna. Nie ryzykowałem dalszej podróży i ryzyka, że skończy mi się paliwo. Zaparkowałem moto i poszedłem pozwiedzać.

Bilet wstępu do parku kosztuje 10 zł. Obejmuje on również wystawę w ceramiki Manufakturze Majoliki. Za zwiedzenie wnętrz pałacu trzeba dopłacić jeszcze dychę. Zostałem przy wersji uboższej

















Wreszcie mecz się skończył (ŁKS wygrał 0-5), więc kibice wraz z obstawą pojechali w stronę Łodzi, dzięki czemu mogłem zalać 14 litrów zupy do baku i udać się w dalszą drogę. Kolejnym moim celem był park w Arkadii, ale szczerze powiedziawszy, na tamtą chwilę miałem dość łażenia. Gorąc płynący z nieba dawał się niemiłosiernie we znaki, dlatego postanowiłem nawinąć kilka kilometrów. Do Arkadii jeszcze kiedyś wrócę.

Krążąc okolicznymi drużkami wylądowałem w Lipcach Reymontowskich. Nietaktem w tej sytuacji byłoby nieodwiedzenie domu, w którym przed laty mieszkał Władysław Reymont. Nie jest on wprawdzie udostępniony do zwiedzania, ale i tak warto było go obejrzeć.



Wprost z gościny u noblisty udałem się do Skierniewic. Pierwsze kroki skierowałem w stronę dworca kolejowego, XIX-wiecznego zabytku (odbudowanego po pożarze w 1914 roku). Na peronie spotykałem pana Stanisława Wokulskiego, któremu zrobiłem fotę i poinformowałem go, że pochwalę się znajomym na fejsie. Chyba nie złapał o co mi chodzi, bo nie zareagował. A może wiedział, że blefuję, bo nie mam fejsa? Nie ważne.


Sam dworzec robi ciekawe wrażenie. Podoba mi się to, że zabytkowy budynek może być wykorzystany w dzisiejszych czasach i pełnić rolę nie tylko obiektu do zwiedzania, ale być funkcjonalnym i przydatnym dla miasta, które dzięki temu nabiera swojego charakteru.



W drodze na rynek zatrzymuję się jeszcze przy pomniku oddającym cześć załodze radzieckiego T-34, która zginęła podczas odbicia miasta z rąk faszystów.


Ładny, duży rynek mają Skierniewice. Czysto, zadbanie, kamieniczki odnowione. Jest nawet fontanna. Szczerze przyznam, że spodobało mi się tutaj.



Ale to co się dzieje dosłownie za tymi pięknie odrestaurowanymi budynkami woła o pomstę do nieba.




Ostatnie zdjęcie to tył budynku, w którym mieści się Urząd Miejski dumnie prezentujący się od frontu.

Jeszcze rzut oka na Izbę Historii Skierniewic (ciekawy drewniany dworek).


Podjechałem też chwilę nad Zalew Zadębie, gdzie natknąłem się na tłum korzystający z pięknej pogody. Nie lubię tłumów, więc zdecydowałem się skierować w drogę powrotną. Obrałem kierunek na Puszczę Mariańską, gdzie znalazłem malutki drewniany Kościółek.





Z Puszczy Mariańskiej przez Żyrardów, Grodzisk Mazowiecki i Pruszków pojechałem już prosto do domu, aby zdążyć na finał Ligi Mistrzów.
Więcej zdjęć znajdziecie tutaj

niedziela, 18 maja 2014

Okolice Kampinosu

Mimo, że już połowa maja, jakoś ciągle nie mogę zaliczyć dłuższego wypadu. A to pogoda, a to brak wolnego czasu. Szkoda gadać. Nie znaczy to jednak, że kilometry nie wpadają. I to nie tylko te z dojazdów do pracy. Kilka razy pokręciłem się w okolicach Kampinosu (zdjęcia poniżej). Zrobiliśmy też z kumplem dość spontaniczną wycieczkę po nadwiślańskich szutrach. Także coś tam się dzieje.











piątek, 9 maja 2014

Motoserce, czyli nasz bezinteresowny dar

Finał 6 edycji Motoserca odbył się 26 kwietnia. Wzięło w nim udział ponad 40 miast (w sumie do tegorocznej akcji zgłosiło się ok. 80 miejscowości – spotkania będą się odbywały w niemal w każdy weekend do końca września).
Motoserce jest organizowaną przez motocyklistów akcją zbiórki krwi. Dzięki przedsięwzięciu w latach 2009-2013 przelano już 14.860 litrów tego cennego daru, którego nie da się wyprodukować w budynkach laboratorium. Akcja ma na celu propagowanie idei krwiodawstwa, jednak podczas imprez dzieje się wiele innych, ciekawych rzeczy.
Na warszawskim Targówku można było podziwiać występ Mistrza Polski w trialu, Przemysława Kaczmarczyka, czy pokaz młodego adepta sztuki stuntu. Swoje wystawy zaprezentowali m.in.: kluby motocyklowe, Fundacja Jednym Śladem, Polski Związek Motorowy, salony motocyklowe, Wojsko Polskie, Policja, Straż Pożarna, Straż Miejska i inne. Były pokazy ratownictwa medycznego i drogowego oraz nauka pierwszej pomocy przedmedycznej. Odbyło się święcenie motórów, a całą imprezę zakończył koncert, którego gwiazdą była grupa Piersi.
Mimo niesprzyjającej pogody, przez teren imprezy przewinęło się mnóstwo ludzi. Nie byli to tylko bikerzy, ale również osoby niezwiązanie z motocyklami. Dwa punkty krwiodawstwa (WCKiK z Szaserów, czyli starzy znajomi – pozdrowienia dla przesympatycznej ekipy oraz RCKiK z Saskiej) przeżywały istne oblężenie. W kolejce trzeba było odstać dobre kilkadziesiąt minut. Strach pomyśleć co by było, gdy pogoda dopisała.
Więcej o akcji możecie się dowiedzieć tutaj: Motoserce

Tegoroczny licznik zebranej krwi: http://motoserce.holab.pl/licznik/moto