Pogoda wreszcie dopisała, zima odeszła. Czas rozpocząć kolejny sezon motocyklowy. W sobotę nawinąłem niewiele ponad 100 km w okolicach Warszawy. Tempo spokojne, spacerowe. Takie rozprostowanie kości po miesiącach lenistwa. Żywię nadzieję, że najbliższe miesiące będą owocne w motowypady i będzie co opisywać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz